wtorek, 20 stycznia 2015

Kupując nowy rower...


rowery kellys
I przyszła ta wspaniała chwila, na którą czekałam długo. Pracowałam, odkładałam - aż uzbierałam. Fundusze na nowy rower oczywiście - a konkretnie na wymarzony rower trekkingowy. Porządny i z wyższej półki, taki, na którym będę mogła pojechać naprawdę daleko. Dzisiaj parę słów na temat moich rozterek związanych z zakupem.
Jak napisałam, zależy mi na dobrym rowerze, takim, który nie "rozkraczy się" gdzieś w trasie, gdy będę daleko od domu, zdana wyłącznie na siebie. A że planuję coraz dalsze wyprawy, jest to dla mnie naprawdę ważne i jakość jest głównym priorytetem.

Dużo naczytałam się o holenderskiej firmie Batavus. Producent specjalizuje się w rowerach miejskich, jednak ma też w ofercie rowery trekkingowe. Rowery Batavus należą do tych z górnej półki i ich ceny są zauważalnie wyższe. Ciągle zastanawiam się, czy warto, ale kusi mnie ta oferta.

Rozważam jeszcze rowery Kellys, wśród których upatrzony mam jeden model z pełnym wyposażeniem. Rowery Kellys trekkingowe należą do lepszych i najbardziej solidnych.

Decyzja nie jest łatwa, więc ciągle się zastanawiam. Co biorę pod uwagę? Oto rada dla osób mających podobne dylematy. Rowery trekkingowe:

- powinny mieć osłonę na łańcuch (wtedy wolniej się on niszczy, najbardziej szkodzi mu brud i piach, które spotykamy w terenie),
- powinny mieć oświetlenie zasilane dynamem,
- powinny mieć możliwość mocowania przyczepki z tylu,
- muszą mieć solidną ramę (i dobry lakier jesli zależy Ci na estetyce).

Rowery Batavus wydaje mi się, że spełniają wszystkie wymogi, podobnie Kellys czy np.Merida. Cóż, przyjdzie wydać trochę gotówki, nie ma rady...

1 komentarz:

  1. a to sie wogole nie znam na rowerach, ale nowy by sie przydal ;-)

    OdpowiedzUsuń