
Dziś, odnośnie aury panującej za
oknami, parę słów na temat upalnej pogody i jazdy na rowerze. Co
zrobić, by lejący się pot i bezlitośnie gorące słońce nie
przeszkodziły nam w tym, co lubimy najbardziej? Ja mam na to kilka
prostych, sprawdzonych sposobów.
Oczywiście w dni takie jak dziś,
niektóre – a nawet wszystkie metody – czasem zawodzą. 41 stopni
to już nie pogodna na sportowe szaleństwa, pierwsza, naczelna
zasada brzmi zatem:
- kiedy czujesz, że nie dasz rady – odpuść.
Jazda na rowerze ma być przyjemnością
– i ma by dobra dla naszego zdrowia. Nie odwrotnie. Nawet jeśli
zaniechasz treningu przez tydzień, nic się nie stanie. Dość łatwo
to nadrobisz i wrócisz do formy.
Poza tym łatwo pamiętać o paru
podstawach:
- zawsze miej przy sobie picie.
Wodę lub napój izotoniczny, który
dobrze nawodni Twój organizm. Przed wyjazdem nałóż do bidonu
kostek lodu. Przez jakiś czas utrzymają zimniejszą temperaturę
napoju. Dla lepszego efektu możesz owinąć bidon folią aluminiową,
oczywiście pod warunkiem, że dasz radę później go zamontować do
roweru.
- pamiętaj o nakryciu głowy
Niby proste, a jednak wielu z nas o tym
zapomina. Jeśli w upalne dni rezygnujesz z kasku, załóż czapkę z
daszkiem, kapelusz lub inne nakrycie. Podczas ruchu nawet nie
zauważysz zgubnego działania słońca, a o udar wcale nie tak
trudno.
- zainwestuj w termoaktywną odzież
Jeśli jeszcze jej nie masz, w upały
koniecznie o to zadbaj. Bielizna termoaktywna pomaga rozwiązać
problem pocenia i przepuszcza dużo powietrza, zabezpieczając przed
przegrzewaniem.
Ciekawe, ile jeszcze potrwają upały.
Czekam na Wasze pomysły radzenia sobie z nimi. Prawdziwemu
rowerzyście żadna pogoda nie straszna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz